29 października 2013 roku część naszej warsztatowej ekipy(większość) udała się na film pt. „Chce się żyć” do jednego z poznańskich kin. A oto kilka naszych przemyśleń, wrażeń i refleksji na temat…
Ania Dudziak:
„ Dla mnie była to niezwykle fascynująca przygoda, ponieważ po raz pierwszy w moim życiu miałam okazję wybrać się do kina. Bardzo mocno wzruszyła mnie historia głównego bohatera – Mateusza, który pomimo swojej głębokiej niepełnosprawności był bardzo mądry. Przez cały film bardzo wczuwałam się w jego sytuację życiową dlatego, że z własnego doświadczenia wiem jak trudno jest udowodnić zdrowym ludziom, że niepełnosprawny człowiek też ma swoje marzenia i uczucia. Polecam ten film zwłaszcza osobom, które nie miały okazji zetknąć się z osobami niepełnosprawnymi.”
Wioleta Kosmacz:
„Kiedy główny bohater został przez komisję lekarską źle oceniony przypomniała mi się historia z mojego szkolnego „supełka” (myślałam wtedy, że za chwilę się popłaczę). Później gdy główny bohater pokazał co potrafi i na co go stać poczułam ulgę, a muzyka w filmie działała kojąco.”
Kornel Klorek:
„Mi w tym filmie najbardziej podobało się powiedzonko Mateusza i jego ojca – „Dobrze jest”. I podobała mi się scena, w której wolontariuszka zabiera Mateusza do swojego rodzinnego domu na przyjęcie urodzinowe jej ojca i informuje swoją rodzinę, że Mateusz to jej chłopak, i że jest dorosły i może pić alkohol(!). Podobała mi się też scena, w której nauczycielka języka Blissa uczy Mateusza porozumiewać się nim.”
Asia Sapała:
„Dla mnie ten film był ogólnie wzruszający. Szczególnie podobała mi się ostatnia scena, w której główny bohater udowadnia przed komisją, że rozumie ich pytania. Podobała mi się również technika jaką Mateusz jako mały chłopiec wspinał się na parapet okna w swoim pokoju żeby obserwować świat.”
Łukasz Lenarczyk:
„Film opowiadał o niepełnosprawności. Jest wart obejrzenia.”
Monika Andrzejewska:
„Najbardziej w filmie podobały mi się sceny, w których matka głównego bohatera odwiedza go w ośrodku dla niepełnosprawnych, w którym zamieszkał. Ciekawa dla mnie była również historia jego przyjaźni z dziewczyną z sąsiedniego bloku, kiedy Mateusz mieszkał jeszcze razem ze swoją rodziną.”
(spisała Monika Andrzejewska)
uczestnik WTZ PROMYK w Dopiewcu