Dzień dobry. Mam na imię Aleksandra. Jestem uczestniczką Warsztatu Terapii Zajęciowej w Otuszu. Na Warsztaty uczęszczam od 2014 roku. Gdy 12 marca 2020 roku rano dowiedziałam się od pani Justyny, że nasze warsztaty są zamknięte, bardzo się zasmuciłam. My, uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Otuszu, przyzwyczajeni na co dzień do obecności na warsztatach, byliśmy zmuszeni w okresie od 12 marca do 31 maja pozostać w domach, ponieważ rzeczywiste zajęcia warsztatowe zostały zawieszone. W kraju wybuchła pandemia.
Osobiście, było mi z początku bardzo trudno się z tym pogodzić i przez pierwszy tydzień kwarantanny bardzo się nudziłam. Ale nie trwało to długo. Pod koniec kwietnia pani Sylwia Słobodzińska, nasza psycholog, za porozumieniem uczestników utworzyła grupę na komunikatorze Messenger pod nazwą OTUSZ I KONARZEWO RAZEM.
Codziennie pani psycholog dawała nam na grupę różne zadania. Były w nich m. in. układanki literowe i gra państwa-miasta. Poza tym co wtorek, a później co środę, o godzinie 11.00 mieliśmy video-konferencję. Opowiadaliśmy na niej jak nam minął tydzień, jak się czujemy i jakie zadania chcielibyśmy dostawać na grupie. Propozycje prac plastycznych do wykonania przez uczestników w domach
Podczas naszej nieobecności panie terapeutki z Otusza także dawały swoje wpisy na facebooku, przez to mogliśmy choć trochę poczuć się ze sobą razem, mieliśmy także propozycje zadań do wykonania. Były wśród nich również ćwiczenia od naszego rehabilitanta, pana Jakuba, przez co mogliśmy zachować także aktywność fizyczną. W ośrodku trwały również prace porządkowe przygotowujące ośrodek na nasze przyjście.
Poza rozmowami na Messengerze często rozwiązywałam też krzyżówki i Sudoku (łamigłówka, której celem jest wypełnienie diagramu 9 × 9 w taki sposób, aby w każdym wierszu, w każdej kolumnie i w każdym z dziewięciu pogrubionych kwadratów 3 × 3 (zwanych „blokami” lub „podkwadratami”) znalazło się po jednej cyfrze od 1 do 9).
Mnie osobiście bardzo pomogło to, że mogłam się poprzez tę grupę zorganizować inaczej czas, a nie tylko przez oglądanie telewizji. Najtrudniejsza jednak była dla mnie konieczność bycia w domu bez spotykania się twarzą w twarz na żywo z kolegami i koleżankami.
Serdecznie dziękujemy pani Sylwii oraz innym terapeutom za ciekawe zadania, których wykonywanie wypełniało nam ten wolny czas.

terapeuci nie tylko pracowali zdalnie, ale też pielęgnowali teren wokół WTZ (pani Magda w foliowcu w Otuszu)
Aleksandra Tonder
uczestniczka WTZ Promyk
w Otuszu