25 kwietnia nasza wspaniała ekipa udała się na spacer.
Za pieniądze, które uzbieraliśmy podczas wystawiania „Naszej opowieści wigilijnej” w kościele w Buku kupiliśmy sobie lody i wafelki – w zależności na co kto miał ochotę.
Było bardzo fajnie, ponieważ dopisała nam pogoda, a po powrocie zjedliśmy pyszny urodzinowy tort Kamili.
Wróciliśmy do domów bardzo uśmiechnięci z dobrymi wspomnieniami.
Spacer udało nam się powtórzyć 30 kwietnia w środę. Tym razem połączyliśmy spacer z zakupami w delikatesach „Centrum”, przy rondzie – każdy mógł sobie kupić to na co tylko miał ochotę. W ten sposób nasz spacer stał się zarazem formą treningu ekonomicznego.
Było bardzo „miodzio”.
Udało nam się wykorzystać ładną pogodę przed zbliżającym się długim majowym łikendem, który nie był już tak pogodny. Byliśmy, jak zwykle, zadowoleni.
Oczywiście ja musiałam zabrać swoje pyszne jabłko, bez którego bym nie wytrzymała..
Wróciliśmy przed wyjazdem pierwszej tury bardzo zmęczeni, ale zadowoleni z takiego obrotu spraw…
Wioleta Kosmacz