Nasze wakacje dobiegły końca. Czas urlopu to jednak powód do wielu miłych wspomnień, do których często i chętnie wracamy. Kilkoro naszych uczestników podzieliło się z nami swoimi wrażeniami z urlopu. Publikujemy ich wspomnienia i zachęcamy do lektury!
Wspomnień czar…..
Z początkiem sierpnia, po trzytygodniowym urlopie, wróciliśmy na warsztaty. Wypoczęci, pełni energii, zwarci i gotowi do pracy. Często podczas wspólnych rozmów w pracowniach wracamy w swoich wspomnieniach do czasu spędzonego na urlopie, opowiadając o swoich przygodach, wrażeniach i wspólnie spędzonych chwilach.
Mój urlop spędziłam w swojej rodzinnej miejscowości – Rogalinku. Jest to niewielka wieś położona w powiecie poznańskim, gminie Mosina, tuż nad rzeką Wartą. W niewielkiej miejscowości jaką jest Rogalinek, mamy piękny i niepowtarzalny zabytkowy, drewniany kościół, a także restauracje o nazwie Skarpa. W niedzielne popołudnia często wybieramy się wraz z koleżanką na pyszny sernik i lody. Jest to bardzo spokojne i urokliwe miejsce.
Swój urlop spędziłam w domu czytając książki. Kilka dni przed rozpoczęciem urlopu wypożyczyłam z naszej biblioteki kilka interesujących mnie pozycji książkowych. Popołudniami, w ogrodzie, leżąc na leżaku czytałam książki, uciekając w świat fantazji. Korzystając z pięknej pogody i uroków lata postanowiłam wybrać się na spacer brzegiem Warty, gdzie piękny śpiew ptaków i szum drzew pozwolił mi się zrelaksować i odpocząć. Spacerując wzdłuż brzegu Warty, zbierałam również polne kwiaty, z których później wyplatałam wianki i tworzyłam bukiety dla Mamy. Jest to idealne miejsce na odpoczynek i spacery. Swój wolny czas spędziłam również na rozmowach z najbliższymi i spotkaniach towarzyskich z przyjaciółmi. Pomimo tego, że urlop spędziłam w domu, jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa. Bardzo mile wspominam ten czas, na pewno nie było w nim miejsca na nudę. Był to czas pełen spokoju, wypoczynku, przyjemnych rozmów i chwil. Wraz z końcem urlopu zaczęła pojawiać się już tęsknota za warsztatowymi koleżankami i kolegami, za zajęciami w pracowniach i ulubionymi Paniami, z pomocą których tworzę niepowtarzalne i wyjątkowe prace, które prezentuję na konkursach. Cieszę się, że na warsztatach mogę tworzyć, a w swoich pracach pokazywać siebie i swoje emocje.
(wspomnienia z urlopu napisała Teresa Hoffa, uczestniczka WTZ „Promyk” w Konarzewie)
Relacja z mojego „promykowego” urlopu
Dnia 10 lipca 2020 roku po całym roku ciężkiej, owocnej i systematycznej pracy wreszcie wybraliśmy się na utęskniony i długo wyczekiwany urlop. Każdy z nas miał swoje plany na ten czas. Ja razem z całą moją rodziną spędziliśmy urlop w domu. Wydawałoby się, że siedzenie w domu może być nudne i monotonne. Ale nie dla mnie.
Postanowiłam dobrze się wyspać, dlatego codziennie wstawałam między godziną 10.30 a 11.00. Około godziny 13.30 całą rodziną zasiadaliśmy do stołu, żeby zjeść wspólnie obiad. Następnie wybierałam się do mojej babci Teresy, która mieszka na pierwszym piętrze, żeby razem z nią obejrzeć serial turecki pt. „Elif” (serial turecki emitowany na kanale 1 Telewizji Polskiej od 8 maja 2017). Po serialu z przyjemnością opalałam się na podwórku.
Po opalaniu przychodził czas na inne przyjemności takie jak: rozwiązywanie krzyżówek i łamigłówek logicznych typu Sudoku. Później znowu wybierałam się do góry by razem z babcią obejrzeć kolejny serial produkcji tureckiej pt. „Więzień Miłości”. Serial ten w Polsce jest emitowany od 19 lutego 2019 roku ok. godziny 17.15 na antenie TVP2. Między godziną 19.00 a 20.00 zawsze miałam połączenie internetowe z WTZ w Konarzewie przez komunikator internetowy o nazwie Messenger, aby z kolegami podzielić się moimi wrażeniami z każdego dnia. Około godziny 21.00 łączyłam się z kolegą z innych warsztatów, z którym znam się już dość długo, żeby też z nim porozmawiać. Zasypiałam około północy, ponieważ do tej godziny jeszcze oglądałam telewizję. Zawsze znajdowałam jakieś programy telewizyjne, które mnie interesowały.
Uważam cały urlop za spędzony bardzo miło, pomimo tego, że nigdzie nie wyjeżdżałam.
(Alekdandra Tonder – uczestniczka WTZ Promyk w Otuszu)
Moje wspomnienia z wakacji
Nadszedł lipiec, a z nim wyczekiwany czas na urlop. Mimo, że każdego roku jeździliśmy z Mamą nad morze, to tym razem również bardzo cieszył mnie ten wyjazd. Na tegoroczne wakacje wybraliśmy się do Unieścia – niewielkiej, letniej miejscowości nadmorskiej, stanowiącej część miasta Mielno. Jest to piękna, malownicza miejscowość o charakterze letniskowym, położona na mierzei między Morzem Bałtyckim i jeziorem Jamno.
Znajduje się tutaj m.in. przystań rybacka położona przy nadmorskiej plaży. Na terenie portu znajdują się kutry, można zakupić świeżą rybę prosto z kutra. Razem z Mamą nocowaliśmy w ośrodku wczasowym „Bałtyk”. Ośrodek bardzo mi się podobał. Na obiady często chodziliśmy do pobliskich restauracji i barów, zamawiając świeżą rybkę. W restauracjach był nadal obowiązek zakrywania ust, było to dla mnie bardzo uciążliwe, ale wiem, że ze względu na panująca pandemię – konieczne.
Razem z Mamą często spacerowaliśmy promenadą biegnącą wzdłuż plaży, opalając się i mocząc stopy nad brzegiem morza. Czynniki środowiskowe panujące na wybrzeżu korzystnie wpłynęły na nasze organizmy. Zmiana klimatu z miejskiego na morski doskonale wpłynęła na poprawę naszego samopoczucia. Tego roku nad morzem woda była dość chłodna, dlatego też nie zdecydowaliśmy się na kąpiel. W wolnych chwilach zwiedzaliśmy Mielno, spacerując promenadą, zachwycając się pięknym widokiem morza, a także okolicznymi zabytkami m.in. pomnikiem Morsa i pomnikiem Lotników. Pomnik Lotników zrobił na mnie duże wrażenie, został on poświęcony wojskowym pilotom, którzy zginęli w katastrofie.
Chętnie fotografowałem wspólnie spędzane chwile, uwieczniając wyjątkowe dla mnie momenty i zabytki. Wspólne spacery piaszczystą plażą pozwoliły mi wyciszyć negatywne emocje, zebrać energię na kolejne miesiące pracy. Niebiosa nam sprzyjały, gdyż podczas wyjazdu mieliśmy słoneczną pogodę, deszcz pojawiał się tylko sporadycznie.
Popołudniami chętnie graliśmy z Mamą w Cymbergaja, grę zręcznościową polegająca na odbijaniu krążka na płaskiej powierzchni. Często wygrywałem nasze wspólne rozgrywki, ale również pozwalałem wygrywać Mamie, dając Jej tzw. fory.
Bardzo miło wspominam nasz pobyt w Unieściu. Mam nadzieję, że w kolejnym roku również spędzimy wspólnie wakacje nad morzem.
(kilka słów z wyjazdu napisał Jarosław Lipiński, Uczestnik WTZ w Konarzewie)
Bardzo dobre wakacje
W tym roku tydzień moich wakacji spędziłam u babci w Napachaniu. Długo przygotowywałam się do tego wyjazdu. Ustaliłam z mamą i babcią termin, wspólnie z grupą na warsztatach zrobiłyśmy listę rzeczy, które będą mi potrzebne na wakacjach. Cieszyłam się, że jadę i same przygotowania były już ekscytujące.
Przez cały tydzień dopisywała mam bardzo ładna, słoneczna pogoda; deszczu było niewiele, mogłam więc dużo spacerować. Niedaleko babci mieszka moja ciocia – często razem chodziłyśmy do sklepu, na lody, na spacery .
To był bardzo udany wyjazd. Resztę urlopu spędziłam w domu, ale bardzo miło wspominam czas u babci. Z pewnością jeszcze ją odwiedzę!
(Małgorzata Turowska – uczestniczka WTZ Promyk Otusz)