Ten rok dla wielu z nas jest inny niż do tej pory. Niepewność tego, co nas czeka jest większa niż zazwyczaj, wielu rzeczy nie możemy zaplanować, zrealizować różnorodnych zadań, a do tego ciągle martwimy się o nasze zdrowie. Praca w warsztatach nabrała innego wymiaru, jest mniej towarzysko, za to bardziej monotonnie, spokojnie, cicho. Nie znaczy to jednak, że mniej intensywnie. Siedząc w pracowniach, większą wagę przywiązujemy teraz do rozmów, integracji, budowania wzajemnych relacji.
Dla mnie te relacje mają szczególne znaczenie. Po pierwsze, tylko znajdując wspólną płaszczyznę możemy się porozumieć, nauczyć czegoś nowego, spotkać. A po drugie, bliskość drugiego człowieka, obserwowanie i dostrzeganie jego mocnych stron to zajęcie niezwykle fascynujące i nigdy się nie nudzi J W ten sposób każdy dzień staje się wyjątkowy, nawet w tak niepewnych czasach, kiedy wydawałoby się, że niewiele się dzieje. Dziś kilka słów o tych, którzy w ostatnim czasie najczęściej odwiedzali moją pracownię.
Maciej. Najpiękniejszy uśmiech pod słońcem i poczucie humoru, którym potrafi mnie rozbawić w każdej chwili. Często wspominamy stare seriale, ulubione piosenki, mówimy o potrawach i swoich snach. Zaskakuje mnie skojarzeniami i… komplementami, które tylko w jego wykonaniu są oryginalne i zawsze poprawiają mi nastrój. Typ indywidualisty i trochę odludka, ale za to o wrażliwym sercu i widzeniu świata w nietuzinkowy sposób.
Tomasz. Człowiek – zagadka, wciąż dla mnie nieodkryty, z ogromnym potencjałem, który ujawnia w czasie, który sam uznaje za stosowny… lub pozostaje nieodgadniony. Lubię momenty, kiedy spotykają się nasze oczy – to są wyjątkowe chwile, dostępne niezwykle rzadko, ale kiedy na mnie TAK właśnie spojrzy wiem, że jesteśmy razem i że właśnie tworzy się relacja. Tomasz ma swój świat i tylko na sekundy, czasami, czuję, że wpuszcza mnie do niego i to zawsze on decyduje o tym, jak bardzo i jak długo mogę tam być. Ale właśnie ta jego tajemniczość i zagadkowość są najbardziej pociągające.
Artur. Siła spokoju, choć potrafi także wyraźnie zamanifestować swoje zdanie. Każdą czynność wykonuje powoli, ale jest wytrwały i zwykle doprowadza do końca to, co rozpoczął, pokazując tym samym, że nie trzeba wcale się spieszyć z realizacją zadań. Artur to także człowiek o wiecznie przyjaznym, pogodnym nastawieniu do ludzi i otaczającego go świata. Daje też dowód na to, ze nie trzeba używać słów, by skutecznie komunikować się z innymi.
Spotykamy się codziennie. Wykonujemy różne zadania, mniej i bardziej skomplikowane, duże i całkiem małe. Każde potrzebne, każde ważne. Moją rolą jako terapeuty jest wspierać uczestników, prowadzić ku nowym rozwiązaniom, uczyć… Jednak zawsze, kiedy patrzę na ich twarze, słucham tego, co mówią, zachwycam się ich talentami… zastanawiam się, kto tu kogo tak naprawdę uczy.
Marta Mrowińska
terapeuta w pracowni komputerowej
Warsztat Terapii Zajęciowej „Promyk” w Otuszu