Czas izolacji i zawieszenia zajęć w Warsztatach Terapii Zajęciowej był bardzo trudny dla wszystkich. Zaowocował wspomnieniami, którymi dzielą się nasi uczestnicy. Prezentujemy kolejne refleksje, tym razem Mikołaja z WTZ w Konarzewie.
W dniu, w którym dowiedziałem się o odwołaniu zajęć warsztatowych, byłem bardzo rozczarowany i zaniepokojony rozwijającą się sytuacją związaną z pojawiającym się wirusem. Bardzo lubię przyjeżdżać na warsztaty, uczestniczyć w zajęciach, śpiewać; będąc w domu bardzo brakowało mi naszych rozmów, rehabilitacji a także zajęć w pracowniach. Jednak, pomimo wielu ograniczeń starałem się aktywnie spędzać czas i uczestniczyć w życiu „domowym”.
Pomagałem Mamie w pracach porządkowych w domu, sprzątałem nie tylko swój pokój, odkurzałem, ścierałem kurze, pomagałem w kuchni podczas przygotowywania posiłków, niejednokrotnie robiłem również drobne zakupy. Popołudnia spędzałem bardzo aktywnie, na wspólnych spacerach z rodzicami i moim psem. Jestem szczęśliwym właścicielem psa o imieniu Lelek i to właśnie on sprawiał, że dużo czasu spędzałem na świeżym powietrzu. Nie tylko były to spacery ale również wspólne zabaw czy nawet biegi terenowe.
Pani psycholog, założyła na facebooku zamkniętą grupę, w której każdego dnia brałem czynny udział. Mieliśmy do wykonywania różne zadania i ćwiczenia, do których zawsze starałem się przygotować. Systematycznie spotykaliśmy się na video-spotkaniach, dzieląc się swoimi emocjami i wrażeniami, które towarzyszyły nam w domowym zaciszu. Dbałem również o nasz przydomowy ogródek, a także o kwiaty i krzewy w nim rosnące, które były moim priorytetem.
Był to trudny czas, pełen obaw i niepokoju, lecz starałem się go przetrwać, spędzając aktywnie każdą chwilę, wspierając Mamę i pomagając Jej w codziennych obowiązkach. Bardzo cieszę się z naszego powrotu na warsztaty.
Mikołaj Lambryczak
Uczestnik Warsztatu Terapii
Zajęciowej „Promyk” w Konarzewie